2012-02-07 | 18:37
Opisuję samochód Suzuki Sx4 z 2008, przebieg 38000 km.
Po przyjeździe do garażu chciałem z kluczyka( pilota ) zamknąć samochód. Niestety kilka prób nie dało rezultatów.Zamknąłem autko kluczykiem 9 manualnie ).
Następnego dnia nie udało mi się otworzyć autka z pilota więc użyłem kluczyka. Po otwarciu drzwi włączył się alarm i zaczeły migać kierunkowskazy. Nie udało mi się wyłączyć syrenki ( mini kluczykiem ) oraz uruchomić samochodu .Pobiegłem do domu po drugi zestaw kluczyków. Niestety taka sama reakcja. Zdesperowany (żeby nie podpaść współmieszkańcom )odłączyłem klemę i pozwoliłem odpocząć sobie i mieszkańcom.
Zacząłem dzwonić, chodzić i pytać co robić.
Odpowiedzi od prostej ( na lawetę i do servisu ), do bardziej skomplikowanej ( próbować odblokować alarm - tak jak w wypadku zgubienia kluczyków z pilotem ). Treść o dezaktywacji alarmu jest tak prosta jak świński ogon - proponuję przeczytać pkt 5 w książeczce o alarmach.
Z racji tego, że miałem wolny dzień i nie musiałem nigdzie jechać pomyślałem i wymyśliłem co następuje :
najpierw zanim wejdę w koszty lawety, czy dowozu fachowca spróbuję najprostrzego rozwiązania, a może się uda. Poszedłem do sklepu i wymieniłem baterię w kluczyku-pilocie ( podwójne zabezpieczenia komory bateryjnej - bateria duża pastylka). Wróciłem do garażu, podłączyłem klemę i jednokrotnym przyciśnięciem pilota zlikwidowałem wycie, miganie i brak zapłonu. Ze szczęścia pojechałem i wymieniłe baterię w drugim kluczyku pilocie.